Obiekty sakralne

2016-01-29 20:25

Uroczystość św. Jana Bosko


Znalezione obrazy dla zapytania jan bosko

Trwajaca od 22 stycznia nowenna do św. Jana Bosko, poprzedzająca niedzielną uroczystość
we wrocławskiej salezjanskiej parafii p.w. Najświętszego Serca Jezusowego,
skłoniła ks. Henryka Opolkę - "naszego" salezjanina,
należącego od wielu lat do Wrocławskiej Inspektorii Towarzystwa Salezjańskiego,
do wspomnień i rozważań, z którymi zechciał się z nami podzielić, które tu przedstawiamy.

.

W rocznicę dwudziestopięciolecia moich święceń kapłańskich,
miałem szczęście znaleźć się w Turynie, mieście uświęconym stopami naszego
Założyciela, Świętego Jana Bosko. Opuszczaliśmy Turyn wieczorem.
Jadąc autokarem ulicą Via Roma, rzucaliśmy ostatnie spojrzenie
na to przedziwne salezjańskie gniazdo. Ulica piękna, duma Italii.
Wtedy pomyślałem sobie, że Turyn dał światu inną piękną drogę,
dał światu drogę salezjańskiej świętości, drogę wrażliwości na piękno duchowe.
Drogę wypracowaną na jego ulicach, na jego ścieżkach przez świętego Jana Bosko.
O tej właśnie drodze pragnę wypowiedzieć parę myśli.

Wszyscy  jesteśmy  wrażliwi na piękno. Nie możemy oderwać oczu od piękna gór,
lasów, jezior, rzek, oceanów. Porywa nas piękno.
Ale to piękno materialne jest niczym, wobec piękna duszy w stanie łaski uświęcającej.
Święty Jan Bosko był wrażliwy na piękno materialne, ale stokroć więcej na piękno duchowe.
Młodzież instynktownie wyczuwała to duchowe piękno, któremu służył.
Medycyna przekazuje nam dzisiaj wyraz alergia - uczulenie;
uczulenie na jakieś zapachy, pokarmy czy lekarstwa.
U świętego Jana Bosko wystapiła ta nadprzyrodzona alergia,
to uczulenie na przemianę duszy, jaką wywołuje grzech.
Święty Jan Bosko służył pięknu duchowemu, dlatego był uczulony na tę straszną
dewaluację jakiej podlega dusza na skutek grzechu ciężkiego.
Był też uczulony na wszelki czyn gorszący, na wszelkie zgorszenie,
które doprowadza do grzechu.
Czynił wszystko, aby ustrzec tych najmniejszych od zgorszenia.
Cały jego system wychowawczy wyrósł z tego właśnie nadzwyczajnego uczulenia
na zgorszenie, które wprowadza do duszy grzech ludzki.
Jego system, to system prewencyjny, zachowawczy.
On nie chce patrzeć na chłopca w błocie, On chce wszystko czynić, żeby ten chłopiec
do błota nie wpadł. Swoim synom każe w dzień i w nocy być przy chłopcach. Dlaczego?
Bo jest uczulony na zgorszenie, które wypływało z tej jego drogi uwrażliwienia
na piękno duchowe. Dlatego wołał: "Da mihi animas, cetera tolle –
.................................................daj mi duszę, a wszystko inne zabierz".

Wszystko inne nie ma znaczenia, obym tylko dusze ludzkie zdobywał.
I właśnie z tego rodziła się ta Jego tytaniczna praca dla dusz.
Po księdzu Bosko zostało sto trzydzieści książek, broszur, małych sztuk.
Kiedy On to pisał? Oczywiście nocami. Mąż niezwykłej pracy, pracy apostolskiej,
pracy dla dusz ludzkich. Posiadał też jakiś pedagogiczny, zadziwiający talent,
że potrafił innych do tej pracy apostolskiej zapalać.
Modliłem się także u Jego grobu w Bazylice ku czci Wspomożycielki.
Wspaniała bazylika, a w niej salezjańscy święci – tylu świętych!
Jak gdyby do podkreślenia, że święty Jan Bosko szedł do świętości, do nieba nie sam,
ale społem, razem w grupie, z drugimi. To była Jego siła, to była Jego moc.
Obok zakładu salezjańskiego zakład Piccola casa della Divina Providenza –
Mały Dom Bożej Opatrzności założony przez świętego Józefa Cotolengo.
Ten Dom nie ma żadnych subwencji, tylko żyje z Opatrzności Bożej,
a opiekuje się tysiącami nieuleczalnie chorych.
A dalej kościół Matki Bożej Pocieszenia, a w nim czcigodne zwłoki tego,
który był kierownikiem duszy świętego Jana Bosko, przed którym On otwierał swoje serce
co tydzień przy kratkach konfesjonału – święty Józef Cafasso. Szli razem, nie w pojedynkę.
Bo w pojedynkę trudno jest dla sprawy apostolskiej coś zrobić.

Praca apostolska, salezjańska, to przede wszystkim praca wspólnotowa,
w której święty Jan Bosko wykazywał nadludzką cierpliwość.
Gdy się zwiedza zakład świętego Jana Bosko w Turynie, ciągle staje przed
oczami Jego matka Małgorzata, o której napisał Jergensen,
że była na początku dzieła Jana Bosko. Pewnego dnia powiedziałado syna:
"Synu, ja już dłużej nie wytrzymam. Ci chłopcy zachowują się niemożliwie.
Dzisiaj wypraną bieliznę znalazłam podeptaną na podłodze. Wczoraj biegali po moich
grządkach. Pozwól mi wrócić do Becchi i spokojnie zakończyć swe życie."
A na to Jan Bosko nic nie powiedział, tylko pokazał matce krzyż – i zrozumiała.
W krzyżu szukał Jan Bosko mądrości pedagogicznej.
Od Jezusa ukrzyżowanego uczył się cierpliwości. Jego praca nacechowana
była nie tylko cierpliwością, była także użyźniona poświęceniem i ofiarą.
On wiedział, że krzyż – ofiara, cierpienie, to jest gleba pod owoce apostolskiej pracy.
I na jeszcze jeden przymiot pragnę zwrócić uwagę, a mianowicie, że droga
salezjańska, to droga modlitwy maryjnej. Praca apostolska wśród młodzieży
nie jest łatwa. Zmienianie dusz powierzonych, to dzieło niezwykle trudne.
Dlatego nasz Założyciel tę pracę oparł na modlitwie do Matki Najświętszej.
Parę dni temu otworzyłem sobie dzienniczek z wycieczki do Italii.
Otworzyłem go pod dniem 22 maja 1983 roku. Chciałem sobie przypomnieć,
co też tam napisałem. I oto właśnie owoc tego zapamiętania.
Już nie będę przeciągał tych opowieści, chciałbym tylko jeszcze na zakończenie
dodać, że idąc  drogą salezjańską księdza Bosko, drogą uwrażliwienia na duchowe
piękno, drogą uczulenia na grzech, na zgorszenie, drogą wspólnotowej pracy
apostolskiej wśród młodzieży, cierpliwej, ofiarnej, opartej na gorliwej
pobożności maryjnej, na pewno znajdę swoje szczęście, to szczęście,
które Bóg ofiaruje i mnie przez ręce naszego wielkiego Założyciela, świętego Jana Bosko.

..........................................................................ks. Henryk Opolka

*************************************************************************

Jan Melchior Bosko - duchowny włoski, prezbiter, założyciel zgromadzenia salezjanów
i salezjanek oraz Stowarzyszenia Salezjanów Współpracowników,
twórca Rodziny Salezjańskiej; nazywany „Ojcem i Nauczycielem Młodzieży”.
Odszedł do wieczności w wieku 73 lat, ostatniego dnia stycznia 1888 roku.
W 1929 roku, po zakończeniu procesu beatyfikacyjnego, został wyniesiony do czci ołtarzy,
a pięć lat później Pius XI ogłosił go świętym. Jest patronem młodzieży.

*****************************************
Admin